Czy sos sojowy to już maggi, a mleko kokosowe jest w szafce każdego z nas? Pewnie nie, ale niewiele brakuje, ponieważ azjatyckie specjały goszczą na naszych stołach i są składnikiem codziennych dań. Czy Ty używasz ich tak samo jak my?
Zamiast soli…
Czy jest niezastąpiona? Wydobywa smak z sosów, dań mięsnych, zmiękcza warzywa i wyciąga gorycz np. z bakłażana. To zdecydowanie najpopularniejsza przyprawa na świecie, ale czy zdrowa? Średnio. W tym przypadku Azja ma do zaoferowania kilka ciekawych i na pewno lepszych dla zdrowia zamienników.
Zacznijmy od sosu sojowego jasnego. Powstaje poprzez trwający ok. 6 miesięcy proces warzenia, podczas którego soja fermentuje, nabiera słonego smaku i brązowej barwy. Powstały sos sojowy jest zdecydowanie najbardziej aromatyczny ze wszystkich sosów sojowych. Dodając go do potrawy uzyskasz delikatny, orientalny i lekko słony smak. Występuje też w wersji bez glutenu – jest łagodniejszy w smaku, ale nadal doskonały i uniwersalny – Sos sojowy.
Ciemny sos sojowy, znacznie gęstszy, pasuje idealnie do marynat. Jest słony, ale jednocześnie przyjemnie karmelowy, dzięki czemu po dodaniu do mięs czy warzyw tworzy lśniącą glazurę.
W Tajlandii to sos rybny osoli każdą potrawę! Można powiedzieć, że to taki wyciąg z anchois. Zapach, no cóż, może nie powala od pierwszego powąchania, ale warto spróbować. Naturalnie wzmacnia smak zup, sosów, znamy takich co dodają go do rosołu.
Bez glutenu też da się żyć i to jak!
Było już o sosach, dla niewtajemniczonych, sos rybny też nie ma glutenu, ale przecież my Polacy kochamy makarony. Do zup, sosów, nawet sałatek… Czy musi być pszenny? Tajowie w zasadzie nie jedzą glutenu i mają się świetnie. Ich ryżowe makarony mogą być doskonałym zamiennikiem tych z pszenicy. Pasują do pomidorowej czy rosołu, sosów, a że są też bezjajeczne to pokochali je weganie. Grube do zup i sosów, a cieniutki vermicelli np. do sałatek i springrollsów.
Zamiast mleka…
Dziś nie czas na dyskusje czy mleko krowie jest potrzebne w diecie czy nie – zapytamy o to naszą dietetyk Anetę, ale faktem jest że mleko roślinne jest bardzo popularne. I znowu nasuwa się pytanie – dlaczego Azjaci nie piją mleka krowiego? Nie tolerują go i dlatego mają kilka innych „mlek” roślinnych.
Najpopularniejsze sojowe i kokosowe. Z tego pierwszego powstaje np. tofu. Kokosowe – delikatne i kremowe jest odpowiedzią dla osób na diecie wegańskiej i bez laktozy, ale smakuje nie tylko tym co „muszą” go pić. Zastępuje śmietanę w zupie i sosie, mleko w koktajlu, śmietanę w deserze, jest bazą do naleśników, nadaje się do ubijania na krem oraz do przygotowania masła czekoladowego, to oczywiście nieodzowny składnik curry. Mogłaby powstać bardzo długa lista zastosowania, ponieważ każdy ma swoje ulubione sposoby na wykorzystanie mleka kokosowego, ale trzeba też dodać, że ma jeszcze jedną wartość dodaną. Pachnie kokosem! Delikatnie słodkie, gęste lub płynne w zależności od zawartości tłuszczu.
Z czego białko?
Mięso, mięso mięso… A co jeśli go nie jesz?
Pasta miso idzie z pomocą. Zrobisz z niej szybką zupę miso, z dodatkiem wakame, tofu to podstawa japońskiej diety i niezła bomba energetyczna i odżywcza.
Są też grzyby shiitake. Maja lekko mięsny smak i konsystencję. Wyraziste w smaku i przede wszystkim napakowane zdrowiem. Zupa grzybowa na pewno je polubi, mają bardziej intensywny smak niż polskie grzyby więc potrzeba ich mniej do uzyskania bogatego aromatu.
Perełka na koniec. Wakame – wodorosty do sałatki do zupy. Dostarczają nie tylko białka, ale też kilku cennych witamin. Sprawdź dlaczego nasza dietetyk Monika radzi wprowadzić je do codziennej diety – WODOROSTY: MORZE NA TALERZU. DLACZEGO WARTO WŁĄCZYĆ JE DO DIETY?
A Ty jak wykorzystujesz azjatyckie produkty w swojej kuchni?